Włoskie „slow”
Włoskie „slow” czyli czyli wolno, w sensie nieśpiesznie, wręcz leniwie i jakoś tak nieprecyzyjnie na dodatek, jakby coś nie zostało dokończone, dopowiedziane i właśnie temu, jakiemuś nieokreśleniu zawdzięcza swój smak. Cały czas nie jestem pewna skąd Nam, spiętym i dopiętym na ostatni guzik się to bierze, jak to możliwe, że tak ten włoski bezład kochamy a żyjemy na takim widelcu, na którym mamy poczucie ,że wszyscy oglądają i musimy perfekcyjnie wypaść. No i wypadamy najczęściej i razem z Nami cała przyjemność nieskrępowanego potrzebą galopu zycia.
Te wyjazdy szkoleniowe do Włoch uwielbiam, mogę się troszkę i ja poociągać, pić wino do obiadu, delektować smakiem absolutnie obędnej kuchni i zachłysnąć wyjątkową architekturą wnętrz (oraz oczywiście tym co na zewnątrz), właściwą dla tego miejsca. Mimo wolniejszego stylu życia Włosi i tak wciąż wyprzedzają wszystkich pod względem jedzenia i propozycji z zakresu materiałów wyposażenia wnętrz, na pewno jesli chodzi o płytki ceramiczne, gresy itp. Czyli wolniej znaczy szybciej a w każdym razie piękniej.
Wyroby nowe, stylizowane na stare wyglądają jak mocno nadgryzione zębem czasu, bez idealnie gładkiej powierzchni, osi symerii, bez perfekcji jaką niesie precyzyjnie powtarzalny wzór; imitacje drewna tak dopieszczone, że wyciągasz rękę, żeby dotknąć, dotykasz, głaskasz dłuższą chwilę i nadal nie wierzysz, że to nie drewno – oszukują wszystkie zmysły. W takich kolekcjach liczy się nie tylko pojedyńcza sztuka, liczy się całość. Nie ma mowy o powtarzalności poszczególnych elementów jeden za drugim. Tak jak deska czy kamień, które są przecież inne na każdym odciętym kawałku tak i tu cudowna arytmia spotykana wyłącznie w przyrodzie musi zostać zachowana.
Kolorystyka również czerpie z natury, jest ciepło, nienachalnie, delikatnie, czego nie dopowie barwa, wyczytamy z faktury dlatego choć spokojnie, z pewnością nie będzie nijako. Na wszystko jest miejsce.
Mozaika, która wciąż wielu kojarzy się ze szklanymi równiutkimi kosteczkami tu nabiera innego wymiaru: Jest miniaturą włoskiej cegiełki, starego bruku albo sklepienia na stryszkach willi, słynących z wyrobu najlepszego octu balsamicznego – nie chce się podporządkować, dać wtłoczyć w równy szereg i za to właśnie ją uwielbiam.
Niedaleko, na tej samej sali ekspozycyjnej, formy nowocześniejsze – trójwymiarowe, geometryczne ściany – niezły kontrast i sprowadzenie na ziemię, do czasów, w których rzeczywiście żyjemy. Gra światła w wydaniu modern. Inny kosmos, dla innych wnętrz, ten desing, nad którym może aż tak nie wzdychamy ale często wybieramy w Naszej, chłodniejszej, no i niezwykle praktycznej rzeczywistości.
Architekt wnętrz, który kocha swoją pracę, może się we Włoszech naprawdę nakarmić sztuką użytkową, niezależnie od tego czy jako projektant częściej ma do czynienia z nowoczesną, czy klasyczną stylistyką. Do tego zawsze dochodzi garść informacji praktycznych, o technologii, obróbce, przewadze danego produktu nad innymi, co jest szczególnie ważne bo nikt z nas nie chce pracować na kiepskich materiałach i mieć do czynienia z niezadowolonym inwestorem. W parze z wyszukanym designem musi iść jakość, zwłaszcza w przypadku płytek, które są trwale związane z podłogą czy ścianą a ich wymiana nie jest prosta ani tania.
Oprócz tego showroomy fabryk – co jeden to ciekawszy – proponują gotowe zestawienia. Aranżacja wnętrz boksów – najczęściej w tym przypadku łazienek czy kuchni ale nie wyłącznie, bo sugeruje się tu znacznie szersze zastosowanie płytki – ma być gotowym rozwiązaniem, pomysłem na projektowaną przestrzeń.
W przypadku większej inwestycji, zdarza się, że klient chce i o czywiście ma taką możliwość, żeby taką ekspozycję zobaczyć. Kiedy zamierzamy wydać naprawdę sporo pieniędzy urządzanie wnętrz swojego domu, apartamentu czy jeszcze wiekszej, użytkowej przestrzeni, wydaje się to być wcale niegłupim pomysłem. Możemy zafundować sobie przedsmak tego na co się porywamy i ostatecznie przekonać czy i w co rzeczywiście chcemy zainwestować. Bilety lotnicze kosztują mniej niż gigantyczne rozczarowanie, choć ojczyzna najlepszych płytek zafundować może niezły zawrót głowy i dobrze być już w jakimś stopniu ukierunkowanym na cel, choćby przez projektanta wnętrz, którego rola bardzo często sprowadza się do powstrzymania Nas od zastosowania zbyt dużej ilości materiałów we wnętrzu lub zespole wnętrz.
Wielkich fanów włoskich klimatów muszę jednak przestrzec: Oczywiście możemy przenieść ten obraz sielanki do swojego domku na wsi albo nawet do bloku, jest jednak szansa, że wraz z oczekiwanym pięknym wnętrzem skrycie pragniemy przenieść się do włoskiej rzeczywistości, nie tylko w temacie urządzania domu, ale spowolnionego stylu życia, długich przerw obiadowych, boskiego jedzenia i tego uczucia jakie mamy będąc tam na chwilę, że są to wczasy a więc luz i pełna swoboda a tego raczej Nam same płytki nie załatwią. Jeśli natomiast ma to być dla Nas pierwszy krok, w kierunku takiego życia – świetny plan.
Mój dzisiejszy wpis jest trochę taką tesknotą za tym wszystkim, chciałam Wam sprzedać trochę tego klimatu, trochę się nad nim rozczulić i jeszcze powspominać tak niedawny wyjazd. Zdjęć mam jeszcze sporo więc z następnym wpisem wrócimy do jednej z moich ulubionych fabryk i może tym razem odrobinę więcej będzie o procesie produkcji – narodzinach niezwykłej płytki.
Na koniec jeszcze powiem, że marka, którą dziś zaprezentowałam ma także w ofercie niezwykłe detale, narożniczki i listwy z ceramiki, tak żeby we włoskim stylu zaczarować Nas kompletnie.